🌪️ Różaniec Bez Granic 7 Października

12K views, 395 likes, 585 loves, 2.5K comments, 171 shares, Facebook Watch Videos from Różaniec bez granic: Różaniec bez granic was live. 7 października 2017, 9:20 Aktualizacja: 7 października 2017, 16:04. że akcja "Różaniec do granic" jest ostentacyjna, abp Gądecki odpowiedział, że "w Piśmie Świętym znajdziemy Różaniec bez granic was live. Comments. Most relevant  Różaniec bez granic · 7:27. Różaniec wynagradzjący. 121. 1y. 1 Reply. Malgorzata Niewiadomska Różaniec bez granic. 94,420 likes · 8,628 talking about this. Strona stworzona po to by codziennie modlić się na Różańcu w intencji Powołań, Misji i Rodzin. 14K views, 384 likes, 526 loves, 986 comments, 219 shares, Facebook Watch Videos from Różaniec bez granic: Różaniec bez granic was live. 11 października 2019 Zapowiedzi wydarzeń Wspomnienie bł. ks. Jerzego Popiełuszki - Piesza Pielgrzymka z Oliwy do kościoła Chrystusa Króla w Roku Błogosławionych Męczenników Gdańskich - 19 października 3.6K views, 170 likes, 186 loves, 154 comments, 13 shares, Facebook Watch Videos from Różaniec bez granic: Różaniec bez granic was live. Różaniec bez granic. 94.414 aprecieri · 7.802 discută despre asta. Strona stworzona po to by codziennie modlić się na Różańcu w intencji Powołań, Misji i 5.3K views, 234 likes, 208 loves, 285 comments, 18 shares, Facebook Watch Videos from Różaniec bez granic: Różaniec bez granic was live. FJNe. Zamieszczamy poniżej pełną treść informacji dotyczącą inicjatywy modlitewnej „Różaniec do granic”. Zapraszamy wszystkich parafian do podjęcia modlitwy różańcowej w intencji naszej Ojczyzny i całego świata. Przypominamy, że i z naszej parafii jest organizowany wyjazd 7 października do Rokitna, do uczestnictwa w którym zapraszamy nie tyko członków róż różańcowych, tym bardziej, że w tym dniu rozpocznie uroczyście peregrynację po diecezji figura Matki Bożej Fatimskiej. KOMUNIKAT W SPRAWIE INICJATYWY „RÓŻANIEC DO GRANIC”I DIECEZJALNYCH OBCHODÓW 100. ROCZNICYOBJAWIEŃ FATIMSKICH Dobiega końca jubileuszowy rok objawień w Fatimie. Sto lat temu Maryja przekazała trojgu portugalskich dzieci orędzie ocalenia: nawracajcie się, wynagradzajcie za grzechy przeciw mojemu niepokalanemu sercu i odmawiajcie różaniec. Szczególną sposobnością do realizowania tego wezwania jest ogólnopolska inicjatywa Różaniec do granic. Jej celem jest podjęcie modlitwy różańcowej przez osoby zebrane wzdłuż granic naszego kraju, w intencji Polski i całego świata. Przedsięwzięcie będzie miało miejsce 7 października br., w pierwszą sobotę miesiąca, w święto Matki Bożej Różańcowej i na zakończenie obchodów 100. rocznicy objawień fatimskich, kiedy to na granicach naszej Ojczyzny, o jednej godzinie odmówimy cztery części różańca. Także Diecezja Zielonogórsko-Gorzowska włącza się w tę inicjatywę. Pielgrzymi z różnych stron Polski przybędą do pięciu nadgranicznych miejscowości, w których wyznaczono następujące kościoły stacyjne: Kościół pw. NMP Matki Kościoła w Kostrzynie n. Odrą; Kościół pw. Ducha Świętego w Słubicach; Kościół pw. Trójcy Świętej w Gubinie; Kościół pw. św. Barbary w Łęknicy; Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Przewozie. W każdym kościele stacyjnym nabożeństwa odbywać się będą wg następującego programu. – Modlitwa i konferencja wprowadzająca – Eucharystia – Adoracja Najświętszego Sakramentu Czas na posiłek własny i przejście (przejazd) na miejsce modlitwy różańcowej. – Modlitwa różańcowa (cztery części) na granicy – Modlitwa na zakończenie Do wspólnej modlitwy zapraszamy duchowieństwo, osoby konsekrowane i wiernych świeckich, a zwłaszcza rodziny z dziećmi i młodzież. W miarę możliwości ze względów organizacyjnych prosimy o rejestrację swego przyjazdu do wybranego kościoła stacyjnego na stronie internetowej gdzie można znaleźć informacje o tym wydarzeniu. Już znacznie wcześniej na ten sam dzień zaplanowano także diecezjalne obchody 100. rocznicy objawień fatimskich, które odbędą się w Rokitnie. Rozpoczną się one o godz. przywitaniem peregrynującej po diecezji, a pobłogosławionej przez Ojca św. Franciszka, figury Matki Bożej Fatimskiej. Ponadto w programie: adoracja, modlitwa różańcowa oraz o godz. Msza św. pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. Również do Rokitna zapraszamy wszystkich diecezjan, a zwłaszcza wspólnoty róż różańcowych, gdyż jest to zarazem Diecezjalna Pielgrzymka Żywego Różańca do Rokitna. Wszystkich, którzy nie mogą udać się ani do kościołów stacyjnych ani do Rokitna, zapraszamy w tym dniu do modlitwy w kościołach parafialnych, a także w domach, czy szpitalach. Niezależnie od wyboru miejsca pielgrzymowania będziemy tego dnia jedną wspólnotą. + Tadeusz LityńskiBiskup Zielonogórsko-Gorzowski Australijczycy zapowiedzieli kontynuację zeszłorocznej akcji „Różaniec do granic” - „OzRosary#53”. 13 października będą modlić się o ochronę ich kraju i jego mieszkańców oraz o świętość życia i małżeństwa. Celem inicjatywy jest także oddanie Australii Niepokalanemu Sercu Maryi. Akcja „Różaniec do granic” odbyła się pierwszy raz w Polsce w październiku 2017 roku w uroczystość Matki Bożej Różańcowej. Tego dnia w 350 kościołach stacyjnych na terenie 22 diecezji na obrzeżach Polski ponad milion osób odmówiło różaniec i wzięło udział w Mszy. „Różaniec do granic” stał się ostatecznie „różańcem bez granic”, ponieważ wiele krajów, nie tylko w Europie, wzięło przykład z Polski i zorganizowało własną wersję wydarzenia. 13 maja zeszłego roku do inicjatywy dołączyła także Australia. W rocznicę objawień fatimskich grupy katolików, w tym młodzież, zebrały się we wszystkich większych miastach Australii na nabożeństwa różańcowe. W Perth młodzi ludzie utworzyli „żywy różaniec”, z kolei w Darwin czy Coogee modlący zebrali się na plaży. W Sydney różaniec był odmawiany na moście Sydney Harbour. Źródło: « ‹ 1 › » 7 października 2017 roku był z pewnością momentem historycznym. Oddolna inicjatywa modlitwy na granicach Polski została podjęta przez niemal milion ludzi i olbrzymie grono duszpasterzy diecezjalnych i zakonnych. Organizatorzy akcji deklarowali swą wiarę w to, że „jeśli różaniec zostanie odmówiony przez około milion Polaków na granicach kraju, to może nie tylko zmienić bieg zdarzeń, ale otworzyć serca naszych rodaków na działanie Łaski Bożej.” Dlaczego więc tak wspaniała inicjatywa spotkała się ze zjadliwą krytyką w wielu mediach, skąd ostre oskarżenia pod adresem organizatorów? Skąd zarzuty, że modlitwa organizowana była przeciwko komuś, w szczególności przeciwko imigrantom czy też muzułmanom? Według niezawodnie idącego w sukurs lewicowym mediom ks. Wojciecha Lemańskiego modlący się „poszli przyzywać Imienia bożego, wzywać orędownictwa Matki Jezusa przeciw... uchodźcom, szukającym pomocy, schronienia, dachu nad głową”. Tak ostre słowa krytyków, przeinaczające intencje organizatorów modlitwy, dowodzić mogą chyba tylko jednego: modlitwa została przyjęta przez Niebo, a jej skutkiem ubocznym było obnażenie duchowych sił ciemności. Dlaczego modlitwa o Bożą ochronę, otwarcie serc i pokój miałaby być modlitwą przeciw komuś? Chyba tylko w oczach tych, którzy nie chcą działania Bożej łaski i sądzą, że trwały pokój można osiągnąć czysto ludzkimi wysiłkami. Przyjmijmy jednak na moment taki (skrzywiony) punkt widzenia: oto modlitwa różańcowa faktycznie skierowana była przeciwko „uchodźcom, szukającym pomocy, schronienia, dachu nad głową”. Modlono się ustami o otwarcie serc, w sercu jednak była inna intencja: ochrona przed niekontrolowanym napływem przybyszów z obcych kultur. Nawet gdyby jednak tak było (w co trudno mi osobiście uwierzyć), nie widzę tu powodu, aby jak ks. Lemański, sądzić, że była to intencja zdrożna, która sprowadzi na Polaków surowy sąd Boży, tak że usłyszą „idźcie precz...” Obrona czy ochrona przed czymś nie oznacza bowiem agresji, wrogości czy nawet nieżyczliwości. Można chronić się przed deszczem czy burzą, ba — można jednocześnie chronić przyrodę i chronić się przed nią. Zapewne żaden obrońca dzikich zwierząt, powiedzmy, niedźwiedzi, łosi czy bobrów, nie chciałby, aby zwierzęta wyrwane ze swojego naturalnego środowiska przebywały w jego domu. Dlaczego potrafimy zrozumieć, że istnieją różne środowiska w odniesieniu do przyrody, a trudno nam dostrzec, że istnieją odrębne środowiska kulturowe, religijne i etniczne? Wzajemny szacunek, solidarność, wsparcie nie oznacza pomieszania wszystkiego ze wszystkim. Nie przypuszczam więc, żeby osoby noszące w sercu prośbę do Boga, aby uchronił ich od takiego pomieszania kultur, miały faktycznie usłyszeć na sądzie ostatecznym słowa „idźcie precz!”. Modlitewna siła różańca Odsuńmy jednak krzywe zwierciadło, w którym inicjatywę starają się ukazać jej krytycy. Warto przyjrzeć się temu, czym naprawdę jest różaniec i zastanowić się, skąd bierze się jego ogromna moc. Zapewne większość uczestników Różańca do granic świadoma była znaczenia daty 7 października i związanej z nią rocznicy ocalenia Europy przed najazdem tureckim. Wspomnienie Matki Boskiej Różańcowej ustanowione zostało w 1571 r. po bitwie morskiej pod Lepanto. Szanse na zwycięstwo wojsk chrześcijańskich były znikome, dlatego papież Pius V wezwał całą Europę do modlitwy różańcowej. Modlitwa okazała się skuteczna, a najazd muzułmanów odparty. Wiek później podobna sytuacja miała miejsce na lądzie — na pamiątkę zwycięskiej bitwy Jana III Sobieskiego pod Wiedniem w 1683 r. papież Innocenty XI ustanowił święto Imienia Maryi (12 września). Mniej znana jest natomiast inna, bardziej współczesna historia różańcowego zwycięstwa, które ocaliło pokój i wolność w samym sercu Europy. Był to czas po zakończeniu II wojny światowej, gdy ważyły się losy krajów Europy środkowej. Szczególnie niepewna była przyszłość Austrii, podzielonej, podobnie jak Niemcy, na alianckie strefy okupacyjne. Największa z nich, obejmująca Wiedeń, zarządzana była przez Sowietów. W 1946 roku kapucyn, o. Petrus Pavlicek (1902-1982) w obliczu zagrożenia trwałą sowiecką okupacją Austrii lub zależnością od ZSRR zaczął gorliwie modlić się do Maryi, prosząc ją o ratunek dla ojczyzny. W święto Ofiarowania Pańskiego usłyszał w sercu głos „zrób, to co mówię, a będziecie mieli pokój”. Prośba Matki Bożej dotyczyła stałego odmawiania różańca — w tym celu o. Pavlicek rozpoczął w 1947 nieustającą Krucjatę Wynagradzającą Różańca Świętego. Jej intencją było nawrócenie grzeszników, pokój na świecie i wolność Austrii. Dzięki apostolskiej gorliwości o. Pavlicka w modlitwę i wynagradzające procesje angażowały się coraz szersze kręgi wiernych. Co ciekawe, inicjatywa początkowo nie znajdowała poparcia ówczesnego prymasa Austrii, kard. Theodora Innitzera, została natomiast natychmiast podjęta przez premiera Leopolda Figla, a później — jego następcę, Juliusa Raaba. Do 1955 roku ponad pół miliona Austriaków codziennie modliło się różańcem, a jeszcze więcej uczestniczyło w uroczystych procesjach. 24 marca 1955 r. sowieckie władze okupacyjne niespodziewanie oznajmiły, że w ciągu trzech miesięcy wycofają swoje wojska z terytorium Austrii. 15 maja wszyscy alianci podpisali traktat gwarantujący niepodległość tego kraju, a 26 października ostatni radziecki żołnierz opuścił Austrię. Można przytoczyć jeszcze kilka dramatycznych momentów historycznych, w których losy odwróciły się dzięki wspólnej modlitwie różańcowej: pokojowe usunięcie reżimu prezydenta Marcosa na Filipinach (1986) czy odsunięcie groźby komunistycznych rządów w Brazylii na początku lat 1960-tych. Trudno też nie wspomnieć postaci Prymasa Tysiąclecia i Ślubów Jasnogórskich, a także wcześniejszego, proroczego zapewnienia jego poprzednika, że „zwycięstwo gdy przyjdzie, będzie zwycięstwem Matki Najświętszej”. Próbując zrozumieć, skąd bierze się taka siła różańca, można odwoływać się do kolejnych objawień maryjnych, zwłaszcza fatimskich, w których Matka Boża wprost prosi o odmawianie tej modlitwy ukazując ją jako ratunek dla świata. Można jednak sięgnąć jeszcze głębiej — do fundamentu biblijnego. Zwróćmy uwagę na trzy momenty: zapowiedź nieustannej walki niewiasty z szatanem (Rdz 3,15), dzieje Arki Przymierza (1Sm 5,1-6,21; 2Sm 6,1-17) oraz Niewiastę z Apokalipsy toczącą walkę z szatanem (Ap 12,1-18). Warto przypomnieć, że wiele elementów Starego Testamentu stanowi zapowiedź (czyli typ) tego, co w pełni zostanie ujawnione dopiero w Nowym Testamencie. Arka Przymierza — przechowująca w swym wnętrzu Tablice Przymierza i mannę — uważana jest za typ Maryi, w której łonie przebywał ten, który wypełnił wszystkie obietnice Przymierza i sam stał się pokarmem duchowym. Tam, gdzie znajdowała się Arka, tam musiały ustępować siły zła. Nawet wśród Filistynów, którzy nie wierzyli w Boga Jahwe, jej obecność powalała na ziemię ich bożka — Dagona. Obecność Arki w domu Obed-Edoma usunęła z jego domu zło i przyniosła doczesną pomyślność. Jeszcze bardziej dramatyczny jest obraz z księgi Apokalipsy. Ostatni werset rozdziału 11 mówi, że „świątynia Boga w niebie się otwarła i Arka Jego przymierza ukazała się w Jego świątyni”, a następujące potem wersety rozdziału 12. opisują walkę Niewiasty ze smokiem — szatanem. Jej Dziecko (Chrystus) zostało uniesione do Boga i Jego tronu, ona sama zaś „zbiegła na pustynię, gdzie miejsce ma przygotowane przez Boga, aby ją tam żywiono przez 1260 dni” (ta liczba jest symbolem doczesności). Czy może więc dziwić, że zgodne przyzywanie obecności Maryi, stawia zaporę siłom zła? Że Maryja, Matka Kościoła, chce być tam, gdzie jest Kościół, zwłaszcza wtedy, gdy nasila się walka duchowa? Bez granic To, co wydarzyło się 7 października, nazwane zostało „Różańcem do granic”. Nie chodzi bynajmniej o separowanie się od reszty świata, ale o postawienie zapory duchowym siłom zła. Trudno nie dostrzec, w jakim duchowym zamęcie pogrążona jest obecnie Europa. Ścierają się tam obecnie kompletnie obce sobie kręgi kulturowe: post-oświeceniowego laicyzmu, nie dostrzegającego wyższych wartości niż przyjemność i użyteczność oraz muzułmańskiego radykalizmu, gardzącego zachodnim hedonizmem, ale paradoksalnie — pragnącego czerpać korzyści socjalne wypracowane przez społeczeństwa europejskie. Z tego gorącego tygla nie wypłynie nic dobrego. Integracja islamskich przybyszów jest utopią — radykalizują się nie dopiero co przybyli uchodźcy, ale ich dzieci w drugim czy trzecim pokoleniu. Świadczy to o głębokim rozdarciu cywilizacyjnym i całkowitej porażce idei wielokulturowości. Europa Zachodnia na własne życzenie wyhodowała sobie problem radykalizmu islamskiego, a teraz pod pozorem pomocy uchodźcom próbuje przerzucić tenże problem na kraje Europy Środkowej. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości krytyków, postuluję, aby — jeśli ponownie podjęta zostanie inicjatywa wielkiej wspólnej modlitwy różańcowej — tym razem nazwać ją „Różańcem bez granic”. I zaprosić do niej wszystkich Europejczyków, sądzę bowiem, że — wbrew mediom, które usiłują narzucić odbiorcom jedynie słuszną interpretację wydarzeń, jest w Europie jeszcze wielu ludzi trzeźwo myślących, którzy widzą, co się dookoła nich dzieje i rozumieją, że o rozwiązanie trzeba prosić Boga, bo na polityków nie ma co liczyć. A co do uchodźców — przede wszystkim trzeba im pomagać na miejscu, tak jak to już czynimy, aby nie wyrywać ich z własnego kręgu kulturowego. Nie wyklucza to przyjęcia pewnej liczby najbardziej potrzebujących, czy to poprzez korytarze humanitarne, czy w innej formie, na przykład, aby udzielić im niezbędnej pomocy medycznej. Trzeba to jednak robić z głową, tak aby nie tworzyć imigranckich gett i aby nie uzależniać uchodźców w trwały sposób od pomocy socjalnej. Modlitwa nigdy nie jest i nie może być działaniem zastępczym, eliminującym wrażliwość i konkretne czyny miłosierdzia. Wręcz przeciwnie — wierzę, że otwarcie się na działanie łaski Bożej, o które modliliśmy się 7 października, oznaczać będzie prawdziwą przemianę ludzkich serc, przełamanie kultury hejtu i indywidualizmu. Mam nadzieję, że prędzej czy później dotrze to także do tych, którzy dzisiaj hejtują odmawiających różaniec. opr. mg/mg

różaniec bez granic 7 października